Autostop, traktoro...? |
W podróży zgubiłem już kilka czołówek, kilka noży, map, słowników i wiele innych drobiazgów. Rzeczy o małych gabarytach tracę z łatwością. Już dawno przestało mnie to irytować. Ot było... nie ma.
Tym razem co prawda jeszcze nic nie posiałem... ale z karimatą muszę się chyba rozstać. Jak wyciąłem w niej takie ładne i zupełnie bezużyteczne wzory?
Otóż... na granicy Bośni i Hercegowiny z Serbią... złapałem na stopa ciągnik. Dziadek prowadzący traktor zaoferował mi podwózkę na koniec górskiej wioski.
Otóż (...)