Nowy blog na stronie piotrhorzela.com

wtorek, 6 listopada 2012

Spływ Nilem - Galeria

Lokalizacja: Mangala, Sudan Południowy



Nasze dmuchane kajaki sprawiały wrażenie „krokodyloodpornych”

Okoliczni mieszkańcy korzystając z tradycyjnych łodzi i unikając nurtu przeprawiają się na drugą stronę rzeki.

Takie "wędki" rozmieszczone są miejscami nawet co 20 metrów. Łatwo je było odnaleźć, gdyż każda miała zamocowany znacznik w postaci: styropianu lub plastikowej butelki. Jak przypuszczam, patent taki może również pełnić funkcję spławia.

Te żółte ptaki to wikłacze. Jak sama nazwa wskazuje, wiecznie wikłają się w wicie wiszących gniazd nad brzegiem Nilu.

To zaś wygląda mi na lokalną strzałkę wodną.

Zamiast krokodyli, mogliśmy co jakiś czas oglądać wygrzewające się na brzegach jaszczury. Wielkość niektórych znacznie przekraczała pół metra!

W zasadzie, nie było chyba kilometra, żeby na którymś z brzegów nie można było dojrzeć chaty. Nic w tym dziwnego. Niezależnie od pory roku Nil daje stały i nieograniczony dostęp do wody.

Ludzie często przypatrywali się nam z zainteresowaniem. No właśnie czy aby na pewno nam? Czy może naszym dziwacznym łodziom.

Świt... - nie wybaczył bym sobie gdybym przespał ten poranek.

To co widzicie jest zaledwie jedną z kilku równoległych odnóg Nilu

Mijane chaty nie zawsze były konstruowane w tradycyjny sposób. Zdarzały się także namioty.

Wody Nilu i żyzny grunt nad brzegami zapewniają rolnikom całoroczne zbiory.

Zieloność!

Kwiat bananowca. Owoce już dawno zostały zjedzone.

Ci ludzie spływają na swoim towarze handlowym do najbliższej miejscowości. Wiozą na targ trzcinę cukrową, banany i bambusowe kije.
Mimo iż w tym miejscu spędziliśmy już jakieś pół godziny, zainteresowanie kajakami nie słabło.

Wynoszenie kajaków na brzeg okazało się świetną zabawą dla lokalnych dzieci.

Zanim muzycy wyleczyli kaca, dzieciaki miały trochę radości.

Plac centralny w Mangali

Taniec męski - faceci pokazują zgromadzonym dziewczętom jacy to są skoczni.

Dzieciaki, każdy z ADHD - gratis.

Tańce przybierały formy przeróżne. Ten polegał na ganianiu za upatrzoną dziewczyną.

Ten natomiast na podskakiwaniu wysooko - jak tylko się da.

"Żółwik" z Majorem SPLA. - "Obywatelem całego Sudanu Południowego"

Ten w zielonym to ja. Moi koledzy to zespół muzyczny, a łuki w tym przypadku są tylko rekwizytami.

Transport... waluty?

Pożegnanie z zespołem pieśni i tańca. Wioseł w łodzi brak, natomiast na rufie zamontowany jest nowoczesny silnik Yamachy. Pewnie dar od jednego z NGO-sów (Organizacja pozarządowa - pomocowa).



4 komentarze:

Aga&Adam pisze...

A "żółwik" to inicjatywa tego w zielonym czy tego w panterce? ;)
Pozdrawiamy!

Piotr Horzela pisze...

A wiesz? Nie to chyba tak obopólnie wyszło ; ) Tu się nadspodziewanie często robi "żółwiki" a uściskom rąk na powitanie nie ma końca.

Andrzej pisze...

Kusicie tą Afryką razem z PJK, kusicie...

Piotr Horzela pisze...

No to śmiało ; ) Andrzeju.