Siedzę z Johnem z Bor przy misce fasoli z ryżem i zaczynam zagadywać:
- No… To powiedz gdzie mieszka Twoja zona?
- W Bor.
- Tutaj? Znaczy 3 km stad? (myślałem,
że gdzieś daleko)
- Tak.
- To dlaczego nie nocujesz w domu?
(...)
Zamieszczony poniżej film skopiowałem z telefonu należącego do nowo poznanego kolegi z plemienia Dinka z Bor.
Oczywiście po obejrzeniu klipu zacząłem wypytywać. Byłem ciekawy o co tak właściwie chodzi panu prowadzającego krowę naokoło siebie. Oto jakie informacje udało mi się uzyskać:
Mężczyzna, którego widzicie na nagraniu, wylicytował właśnie pięknego byka, płacąc za niego 30 innymi zwykłymi, brązowymi lub szarymi bykami.
Dlaczego tak drogo? Bo to unikalny byk. Z racji swojego ubarwienia nazywa się Mangaar. Nazwa ta mówi o zwierzęciu tyle, że ma czarne łaty na białym tle. Co ważne: plamy muszą być umiejscowione na bokach zwierzęcia.
Zakup odbywał się na zasadzie licytacji, którą przegrał facet z innego klanu Dinka. Gdy odchodził, aby zdeprecjonować wartość byka nazwał go Madźjok! Miało to znaczyć, że byk należał do mniej szlachetnej (cennej) odmiany. Jak sama nazwa wskazuje, byk zwany Madźjok ma czarne łaty tylko na głowie i zadzie, boki zaś pozostają białe.
Nowy właściciel zwierzęcia, aby wyrazić swą radość i podkreślić że byk jest zdecydowanie Mangaar, zaczął śpiewać mówiącą o tym właśnie pieśń:
„Na na na to Mangaar, na na na a nie Madźjok...”
Historia, logiczna, zwięzła i nadająca sens obrazowi wideo.
Można by pomyśleć że to koniec tematu. Otóż nie, wątek dopiero się rozkręca.
Oko za oko
Facet, który musiał wrócić do domu z niczym, nie mógł (...)