Czyszczenie "samaka" na kolację. |
Oczywiście Co 2gie w innym kolorze. A tak, żeby wesoło było.
No więc siedzę sobie na niebieskim krześle przy fioletowym stole... i dłubię palcami z chlopakami w "samak-u" (ryba w lokalnym arabskim)
Rozmawiamy jak zwykle o różnych rzeczach. W końcu jak zwykle wracamy do tematu krów i żon.
(...) No... u nas w konstytucji Dinka (plemię) to jest zapisane, że minimalna liczba krów za żonę to 30!
Na co Kenijczyk który ze mną tu przyjechał mówi...
- Za duużo... za dużo... U nas płaci się dwie na przykład!
- You are not a human being!! - odkrzykuje się z poważną miną lokalny chłopaczyna! - Aj aj aj.. it can't be like this!
O mało co się nie oplułem sosem rybnym.
Pozdrowienia z Bor
Piotr.
ps: zostanę tu jeszcze trochę i postaram się dowiedzieć kilku rzeczy. Możecie liczyć na mały spam.
1 komentarz:
Darz Bor kolego :)
Prześlij komentarz