Muzyczki oparte o kilka tonów wygrywane na ulicy pamiętacie?
Takie... "tydy dyn dyn tydy dyn dyn tydy dyn dyn dyn". Na pewno pamiętacie. Anonsowały np. pojawienie się samochodu z kurczakami z rożna pod akademikiem w porze, gdy student spać chciał po ciężkiej nocy "nauki".
W Jubie jest podobnie. Tylko... zamiast kurczaków są lody z termo-wiadra zamocowanego do roweru. Muzyczka zaś? Muzyczka to oczywiście główny motyw z filmu (...)
(...) "Tytanik".
Przekonany jestem, że uruchamia to jakże logiczny ciąg myślowy w głowach słuchaczy. Mi od razu się skojarzyło. Tytanik -> góra lodowa -> lody w Dżubie-> rzucam pracę i lecę.
Kojarzy się wielu ludziom bo kupują nie zważając na groźbę salmonelli. Gdy tak lodziarz podjeżdża pod plac budowy w dzień wypłaty, robotnicy rzucają pędzle, młotki i idą na przerwę. Takiej okazji przegapić przecież nie można.
Jak wyglądają lody każdy widzi. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz