Dwa miesiące temu miałem okazję gościć w wiosce plemienia Toposa. Do zamieszczenia tej galerii zmotywowała mnie polityczno-społeczna zawierucha dotycząca uboju rytualnego. Poznajcie zdanie mieszkańców Sudanu Południowego na wspomniany temat.
Zaczyna się od tańca kobiet… |
Po chwili dołączają panowie. |
Gdy tancerze zwalniają tempo przewodniczący lokalnej społeczności wygłasza przemowę i przynosi dzidę. |
Pierwsze trafienie skaleczyło zad, drugie natrafiło na żebra, trzecie wpadło w komorę. |
Po trzech chwiejnych krokach zwierze padło, a wojownik zaczął taniec. Oprócz dzidy w ręku trzyma siedzisko i… kij? |
Chwila tańców i mężczyźni zaczynają rozcinać bok zwierzęcia. |
Po nożu przychodzi czas na przygryzanie wargi i wymachiwanie maczetą. |
... |
Dzielenie mięsa dobiega końca. Nic się nie marnuje. |
Mięso wrzucane jest w dużych kawałach na stos chrustu. |
Po chwili byk tonie w ogniu |
Myślicie, że jeżeli sierść się nie opaliła to mięso jest upieczone? |
Pierwszy kęs mięsa z najlepszych partii byka należy do starszyzny. Karą za nieuhonorowanie tradycji jest śmierć. |
Zaczyna się dzielenie mięsa pomiędzy starszych. |
W dalszej kolejności mięso dostają młodsi mężczyźni. |
Mężczyźni biesiadują pod drzewem. Kobiety i dzieci zostały w wiosce. Tam też zostało mięso przeznaczone dla nich. Podczas jednego popołudnia zjedzony zostaje cały byk. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz