Nowy blog na stronie piotrhorzela.com

środa, 30 października 2013

Hassanowe zakupy

Lokalizacja: Juba, South Sudan
"Hassan"

Wysłałem sprytnego lokalnego chłopaka aby wynegocjowal dobre ceny opon i felg samochodowych.

Poleciał. Znalazł. Wynegocjował. 800zł opona 600zł felga. Na każdym 100 mniej niż cena dla białego.

Kolega który chce dokonać zakupu ma jednak mniejszy budżet.. więc dzwonie do Hassna i mówie:

- Słuchaj... nie możemy dac tyle, poszukaj używanych może?
- Czego!?
- No opon i felg (tires and rims).
- Aaaa tires! Ok!

Po pół godzinie dzwoni telefon:

- Tu Hassan! Sprawdziłem!
- Szybko, super. Dawaj
- 30x40cm... za 40zł/m2
- ŁOT??
- No kafelki (tiles) 30x40cm (...)
- Hassannn... tires (oponoy!) nie tiles! (płytki np łazienkowe)
- AAAAAAaaaaa to już szukam.
- Ok. Yh.


czwartek, 17 października 2013

Picie

Lokalizacja: Warsaw, Poland
Pod Mocnym Aniołem

No i siadam w trzecim rzędzie... na ekranie kolejno pojawiają się nazwiska aktorów ról głównych... Więckiewicz, Grabowski...

- O, nie wiedziałam, że w obsadzie jest Grabowski - mówi Pani ładna dwa fotele po mej prawej.
- Ten to dopiero chla! - wtóruje jej koleżanka.

Miło słyszeć, że ludzie tak dobrze znają życiorysy ulubionych aktorów.


"Czego się nie da zamknąć to trzeba otworzyć"

"Czego się nie da zamknąć to trzeba otworzyć" - cytat z ksiązki "Wiele demonów" - Jerzego Pilcha.
--
Proste prawda?
--
Po latach w plus minus taki sposób moja Mama komentwała swoje zdanie w kwestii mojego jeżdżenia Suszki do Warszawy nocnymi pociągami na mecze Legii. (482km na bilecie kolejowym + 40km dojazdu do stacji).
Widziała, że w tej kwestii jak w mało której zakazy (które owszem pojawiały się, nie byłem chowany bezstresowo) mało dadzą. Dzięki Mamo Halinko. ; ) żyję, mam się dobrze.
--


poniedziałek, 7 października 2013

Ogień i woda

Lokalizacja: Juba, South Sudan
No.. to wychodze z rowerem przed nasz dom... a tam... nad miastem słup dymu!

Wreszcie się coś w Jubie dzieje! - pomyślałem

Wydawało się, że coś się wędzi tuż tuż nieopodal, na naszej dzielnicy. Nie myśląc długo "popędziłem" w wyznaczonym przez czarny słup kierunku.

Po pół godzinie, mokry jak szczur dotarłem nad Nil.

A tam? ONZ dogaszał już szczątki dopalającej się barki.

Takie tu mamy atrakcje! : ) jest o czym pisać co?